wtorek, 21 października 2014

Braki

Codziennie czegoś brakuje. Jak nie siły do działania, to motywacji. Cały czas jest jakieś zadanie na wczoraj, a ja nie mogę sobie ze wszystkim poradzić. Nie wiem, czy to jesienna depresja, czy skoki hormonów, ale długo tak nie wytrzymam...

środa, 15 października 2014

Badania

Zrobiłam badania, odebrałam wyniki przez internet i zgłupiałam. Mnóstwo informacji, nie potrafię tego zrozumieć. Czarna magia. Niektóre wyniki są dodatnie, inne ujemne, a ja nie wiem jakie powinny być. Boję się wszystkiego. Chyba urodzę zestresowane dziecko. Ale mąż jest w tym wszystkim opanowany i dzięki Bogu przekazuje mi ten spokój. Inaczej można zwariować. Ciekawa jestem wizyty u lekarza, a ta dopiero na początku listopada. Wszystko będzie dobrze. Musi być.

niedziela, 12 października 2014

I znowu wątpliwości

Lekarz zalecił mi badania genetyczne, nie ma w sumie żadnych czynników, które sugerują konieczność takich badań. Mam teraz ogromny dylemat, bo jest pewne ryzyko poronienia ze względu na te badania. Boję się strasznie, bo nikt w mojej i męża rodzinie nie miał chorób dziedzicznych, a przez nadmierna ostrożność możemy stracić dzidziusia. Co ja mam teraz robić? Nie chcę być przewrażliwiona i robić wszystkich możliwych badań na zaś, bez potrzeby. A z drugiej strony boję się, że jeżeli jakiegoś nie zrobię i coś będzie nie tak to nie daruję sobie tego do końca życia. Chciałabym mieć kogoś, kto podejmie za mnie wszystkie decyzje i weźmie za nie odpowiedzialność. Mam nadzieję, że przy drugim dziecku będę już bardziej doświadczona i pewniejsza tego, czego chcę i co jest mi potrzebne. Inaczej nasze dziecko czeka przyszłość z bardzo mocno rozstrojoną nerwowo mamą. Może ktoś coś wie i pomoże? Pozdrawiam!

sobota, 11 października 2014

Dajemy radę

Wczoraj udało nam się odbyć konferencję bez większych przeszkód. Chociaż pięć godzin podróży nie było lekkim wyzwaniem. Niestety zaatakowały mnie mdłości. Ale ogólnie dzidziuś sprawował się grzecznie. Niestety po podróży do Krakowa rozbolał mnie brzuch i bałam się, że coś jest nie tak, ale wszystko samo przeszło. Dwadzieścia jeden godzin w biegu , bardzo intensywnie przeżytych może być do zniesienia, nawet w ciąży. Ciekawa tylko jestem, dlaczego dzisiaj tak bardzo mnie mdli, czuję się okropnie, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Pomocy!!!!!

czwartek, 9 października 2014

Zmęczenie

Najgorszą rzeczą jest ciągłe zmęczenie. Do tej pory byłam niezniszczalna, cały dzień na wysokich obrotach, a wieczorem jeszcze coś do zrobienia w domu i dopiero spać. Teraz byle co męczy mnie jak diabli, ciężko mi złapać swobodny oddech, muszę się chwilę położyć w ciągu dnia. To mi doskwiera, bo nie potrafię się na taki tryb przestawić. Przecież zawsze byłam taka aktywna, jak teraz zwolnić.... Ciężki orzech do zgryzienia, a to dopiero początek. Strach pomyśleć, co będzie potem. Jutrzejszy wyjazd też mnie trochę przeraża. Wyjeżdżam o trzeciej w nocy i wracam około północy. Kilka godzin w drodze i nie będzie niestety czasu na odpoczynek. Trzymajcie kciuki.

środa, 8 października 2014

Grunt to zajęcie

Najważniejsze dla zachowania dobrego humoru jest przeświadczenie, ze cały czas jest coś do zrobienia na wczoraj. Dzięki temu jest po co żyć. Ja codziennie staram się, żeby nie zabrakło mi zajęcia, mimo mojego stanu jestem cały czas w ruchu. Nie mam zamiaru unieruchomić się z powodu ciąży. Dopóki czuję się dobrze i wszystko idzie OK trzeba korzystać z życia i zachowywać się normalnie. Niestety są minusy ciąży. Chcąc wykonać różne dodatkowe badania, które zaleca lekarz trzeba wypłacić sporą gotówkę. Albo żyć jeszcze kilka miesięcy w przeświadczeniu, że robię dziecku krzywdę, bo szkoda mi parę stówek. Zastanawiam się tylko po co płacę ubezpieczenie, skoro nie mogę liczyć na bezpłatne badania w takim zakresie, jaki jest zalecany przez lekarzy. No nic, w chwili obecnej muszę się skupić na konferencji, na którą jadę w piątek do Krakowa. Kocham to miasto i już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty. Pozdrawiam:))))

wtorek, 7 października 2014

Znajomi

Póki co nie mówimy nikomu o mojej ciąży, bo nie chcemy zapeszać, pierwsze miesiące są bardzo niepewne. Wiedzą tylko najbardziej zaufane osoby, czyli w sumie rodzina, najbliższa. Ale powoli zaczynam się oswajać z myślą, że będę mamą i trzeba będzie o tym powiedzieć większej liczbie ludzi. Obawiam się głupich pytań i rozczulania, nie lubię tego bardzo. Moje obawy budzi tez reakcja mojej promotorki, bo dla niej jakiekolwiek dodatkowe obowiązki są wielką przeszkodą. Uważa, że nie da się godzić kariery i rodziny, trzeba jednoznacznie wybierać. Nie chcę wybierać, od rodziny mam wsparcie, więc kariera się ułoży. I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam:))))))

sobota, 4 października 2014

Udało się!!!

Po wczorajszej wizycie u lekarza późno wróciłam do domu, bo nie mogłam wytrzymać i pojechałam do niego do pracy. Musiałam jak najszybciej przekazać mu dobre wieści. W czasie UZG słyszałam bicie serca naszego dziecka i mam pierwsze jego zdjęcie. Jest piękne, chociaż takie malutkie :))))))) Teraz już jestem pewna, że ono tam jest. Do tej pory było jakieś wahanie, niepewność. Teraz już zyskałam sporo spokoju i ma poczucie stabilności. Wiem, że każdy dzień przybliża mnie do zostania prawdziwą mamą. Wspaniałe uczucie, chociaż trzeba się z nim oswoić. No i widok miny męża, bezcenny:))) Teraz tylko wszystkie badania i byle do maja. Muszę się doszkolić w dziedzinie opieki nad dziećmi. Pozdrawiam wiernych czytelników:))

czwartek, 2 października 2014

Stresik

Jutro ważna wizyta u lekarza, mam nadzieję, że w końcu uda mi się ustalić najważniejsze rzeczy. Co prawda wybieram się na wizytę prywatną, żeby przekonać pana doktora o swoim zaangażowaniu w sprawę. Myślę, ze wizyta prywatna jest swego rodzaju łapówką, tylko legalną. Idę po to, co mi się należy z ubezpieczenia, ale muszę za to zapłacić, żeby otrzymać przyzwoity standard. Lekka paranoja, ale to moje pierwsze dziecko i boję się, że coś może pójść nie tak. Poza tym nie mam wymiotów, jedynie mdłości, które nie są w zasadzie tak dokuczliwe, jak mogły by być. To podobno zły znak, w takich przypadkach poronienia zdarzają się częściej. Nie chcę wierzyć w każdą taką informację, bo można zwariować. Nie każda ciąża przebiega identycznie i nie każda kobieta musi mieć identyczne objawy. Spokój i opanowanie:)))

środa, 1 października 2014

Wyzwania

W ciąży, nawet na początkowym etapie szybko można się zmęczyć. Trochę chodzenia po supermarkecie i już mam zadyszkę, bolą mnie nogi, chce mi się siku i spać. Ogólnie masakra. Najlepiej posiedzieć w domu, jak tylko znajdzie się wolna chwila. Szkoda, że tak się nie da. Dobra, muszą odpocząć. W piątek wizyta u lekarza, mam nadzieję, że przełomowa.